Godzina 4:10, pobódka. Kurczę jaki jestem zdołowany, za dwie godziny rusza mój pociąg i tym samym kończy się moja wolność. Nie wiem sam co mnie czeka, nasłuchałem się tyle tu w cywilu że mam ochotę uciec - ale dokąd?
Rodzice zaopatrzyli mnie w fajki, ojciec nawet dał dwie paczki dodatkowo, mówiąc " przyda ci się na kompanii" i "dasz radę".
Śniadanko zjedzone, ruszamy na dworzec naszym kremowym maluszkiem :) Patrzę za okno, pogoda piękna, wstaje słonko, tak bardzo bym chciał z kumplami w tym momencie zrobić wypad nad morze, dopada mnie coraz większy dół.
6:00 jestem na dworcu Szczecin Niebuszewo, siedzę w przedziale i o dziwo jakoś pusto w pociągu. 6:10 ruszamy, ostatnie pożegnanie z rodzicami, oczywiście matka płacze, a ojciec trzyma fason. On dobrze wie co mnie czeka.
No nic teraz przede mną 7 godzin jazdy do Grupy k/ Grudziadza, tam mam być do przysiegi i zyskać prawo jazdy kat.C.
11:20 jestem w Bydgoszczy, czekam na osobowy do Grupy, na dworcu sporo chłopaków, zjeżdżają się różnymi pociągami, pewnie jadą w to samo miejsce.
Poznałem już kilku chłopaków i okazuje się że udajemy się do tej samej jednostki. Wreszcie jakoś raźniej w grupie.
15:30 stoimy na małym obskurnym dworcu Grupa. Jakoś nie widać w naszej grupie poborowych chętnych, co by udali się do bramy z napisem Wojsko Polskie, wszyscy czekamy tylko nie wiadomo na co haha. Jeszcze fajeczka i może ktoś się odważy ruszyć ku nie znanemu :).
Czemu ta jednostka jest na przeciw dworca? wyszli po nas jacyś mundurowi i dosłownie zapędzili nas za bramę. Ostatnie spojżenie na stronę wolności i znikam na 3 miesiące za murami tej jednostki.
Kurczę tutaj nas tak ganiają jak bydło. Od drzwi do drzwi, ogolili mi łep na łyso, czuje się jak w Auschwitz. Jakieś dziadki zwinęli mi wszystkie fajki i kasę bo niby tu nie przysługuje kociarstwu. Dostaliśmy umundurowanie, nawet bieliznę zwaną tu potocznie BGS ( bojowe gacie sportowe), teraz wszyscy pod prysznic, zero prywatnosci, tłoczymy się na waleta w dużym pomieszczeniu gdzie z sufitu wystają prysznice ale na szczęście leci z nich tylko woda nie gaz.
Po prysznicu lecimy na kompanie, tutaj nas kwaterują po 6-8 osób w pokoju z łóżkami piętrowymi.
No to swoją przygodę zaczynam, patrzę przez okno i zastanawiam się czy wytrzymam te 15 miesięcy niewoli. Muszę być twardy. Dam radę:)