• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

Życie i fala w wojsku - moje przeżycia

Moje własne przeżycia w zasadniczej służbie wojskowej w szkółce kierowców w Grupie k/ Grudziądza i JW4057 Szczecin w latach VII-1995 / X-1996, przedstawione w formie pamiętnika, na podstawie starego już mało czytelnego pamiętnika z tamtych lat. Opisuję prawie każdy dzień w skrócie nie tylko z tematów fali ale też całokształtu danego dnia, by ukazać monotonię jaką przechodziło się w wojsku zasadniczym.

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
01 02 03 04 05 06 07
08 09 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30 31 01 02 03 04

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Marzec 2020
  • Październik 1996
  • Wrzesień 1996
  • Sierpień 1996
  • Lipiec 1996
  • Czerwiec 1996
  • Maj 1996
  • Kwiecień 1996
  • Marzec 1996
  • Luty 1996
  • Styczeń 1996
  • Grudzień 1995
  • Listopad 1995
  • Październik 1995
  • Wrzesień 1995
  • Sierpień 1995
  • Lipiec 1995

Archiwum lipiec 1996

Dzień 369

No, urlop mam juz wpisany i 02-08 robię wypad do cywila aż do 22-08.

Młody Nuka, dziś skakał z radości. Nie wierzył ze załatwie mu urlop. Właśnie szykuje się do wyjazdu do domu.

Mam nadzieje że starczy mu czasu na ogarnięcie spraw. Dobry kotek więc niech widzi że rezerwa ma też duszę.

Inni młodzi ładnie wykonują wszystkie zadania, znają naszą cyferkę, więc kiedy się nie zapytamy to ładnie recytują: 084 DDC CIENO!!!!!

Dziś z falusiami w świetlicy zrobiliśmy impreze rezerwy. Młody był kelnerem, inny poleciał na miasto naruchać flaszkę i zapitkę. Z kuchni naruchaliśmy zagrychę i po 22:00 zaczęła się impreza.

Młody polewał jak ktoś wypił, a kiedy flaszka się kończyła, inny młody poleciał na miasto naruchać nastepną.

Były też pokazy kotów: przebierali się za babki wkładając na siebie szalokominiarkę i skarpetki jako cycki i tańczyli na stole. Wyli też do ksieżyca i pompowali cyferkę rezerwy. Pod koniec jak szliśmy spać, stali nad naszymi wozami na baczność i pilnowali by ich cyfra nas nie udusiła w czasie snu.

Wartę mieli do rana wieć widać ze są zmęczeni i jutro im odpuścimy.

31 lipca 1996   Dodaj komentarz

Dzień 368

Z falusiami postanowiliśmy wprowadzić godzinę szczerości młodym.

Zawsze o 18:00 co srodę, któryś z rezerwistów będzie przyjmował przez godzinę młodych kocurów w świetlicy.

Przez tą godzinę nie obowiązuje fala i nic z tym związanego, po prostu szczera rozmowa jak kumple.

Sami wiemy jak cieżko jest kiedy się jest pchlażem więc chcemy im trochę ulżyć.

Dziś ja przyjmuje bo w sierpniu chcę wykorzystać ustawowy urlop 15dni ale z dopalaczem tzn zalatwiam z Paubickim aby dodał mi dodatkowe 5 dni.

Godzina 18:00

Godzina szczerosci cieszy się wielkim zainteresowaniem wśród młodych. No niestety przyjmuje tylko ważne przypadki, a reszta za tydzień u falusia.

Przyszedł do mnie Nuka, dobry kocurek, stara się i wykonuje wszystko bez problemów. Ma kłopot w cywilu, bo przyjechał tu do Szczecina z Ustrzyków Dolnych. Jego ojciec zachorował i gospodarka stoi odłogiem bo nie ma kto obrobić pola. Widzę ze jest załamany i ma łzy w oczach.

Postanowiłem mu pomóc. Sierż. Paubicki ma dyzur dziś w Sztabie więc poszedłem do niego i wymusiłem urlop dla młodego 10 dni. Po urlopie ma dostać jeszcze PJ 72h, tzn nie musi wracać do Szczecina lecz z automatu mu wypisze i bedzie git. On nic nie wie że mi się udało więc jutro mu powiem dopiero.

Ogólnie żaden kot nie ma sprzeciwu do fali, każdy jest zadowolony, cieszy mnie ten fakt, bo chcę razem z falusiami aby nikt do nas nie miał pretensji.

A tak wygląda życie rezerwisty w syfie, na luzie :

 

30 lipca 1996   Dodaj komentarz

Dzień 367

No i młody po dwóch dobach bez snu skapitulował. Błaga nas żeby być docierany falowo.

Chciał przepustkę dostać, ale chyba nie wie że my Rezerwa mamy tu takie układy że decydujemy kto i kiedy ją dostanie. Wystarczyło szepnąć komu trzeba żeby mu nikt nie dawał i proszę jaki potulny.

Zastanowimy się wieczorem czy dać mu szansę. Ma się do nas zgłosić o 22:00 w świetlicy.

A teraz czas na ściemnianie, rezerwa idzie do kantyny chlać za kasę młodych :)

O 22:00 zebralismy sie my rezerwiści w świetlicy, młody już stał w pozycji poniżej lamerii na korytarzu i czekał na wezwanie. Wezwaliśmy go i czekaliśmy aż zamelduje się falowo. Nie wiedział jak więc musiał się dowiedzieć.

Za każdą sekundę zwłoki była jedna pompka. Wrócił po ok minucie i ładnie wyrecytował meldunek kota.

Odpompował 50 razy i stał na baczność.

Były pytania: czemu postanowił zmienić zdanie i czy jest świadomy tego co go czeka tym bardziej że podpadł rezerwie.

Zagwarantował że będzie posłuszny więc daliśmy mu szansę i poszedł w kimono.

29 lipca 1996   Dodaj komentarz

Dzień 366

Mamy na kompani już wszystkie koty w komplecie.

Zjechali się z różnych unitarek.

W naszym pokoju mamy aż 4 młodych, którzy śpią piętrowo. Mój wóz i mojego falusia nie może mieć piętra bo jesteśmy rezerwą:)

Wczoraj zrobiliśmy po capsztyku zebranie młodych na korytarzu, w celu ustalenia kto jak chce być docierany.

Praktycznie wszyscy byli za falowym docieraniem, oprucz jednego pchlaża , który ma 26 lat i MON ścignął go chwila po tym jak wyleciał ze studiów.

No cóż, od wczoraj młodzi mają amnezję i tylko trzymają się zasad falowych, ale ten jeden ma przejebane.

Codziennie dyżurny kompani ma mówione że nie moze dać mu spokoju i musi sprawdzać przed capsztykiem czy młody ma porządek. Oczywiście w ruch wchodzi wacik który zawsze jest brudny, więc pilot. Później wiecznie odbierany jest rejon sprzątania, bo nie ma szans aby posprzątał sterylnie korytarza i znajdzie się zawsze miejsce gdzie nie doczysci.

Wczoraj miał zero snu, dziś pewnie znów będzie to samo, aż do czasu jak skapituluje.

On jako jedyny po obiedzie leży na wozie pół godziny ale powoli nas to drażni i trzeba go szybciej złamać.

Jest takie przysłowie o którym kiedyś wspominałem jak sam byłem kotem: " lepiej z jeżem mieć stosunek niż z rezerwą porachunek", i tego się trzymamy.

Oczywiście młody dostaje najgorsze i najwięcej obowiązków.

27 lipca 1996   Dodaj komentarz

Dzień 364

No pamietniczku dziś rocznica w MONIE  , dokładnie rok temu przerażony jechałem w nieznane. Ahhh co za czasy.

Nasz pobór dostał nawet prezent. Na kompanie przyszła młoda wiosna 96, czyli nasze kocurki.

Od dziś rządzimy na kompani i jesteśmy najstarszym rocznikiem no i REZERWĄ :)

Mamy młodego o ksywie Wózek. Od dziś odpala mi i Wróblowi mojemu falusiowi nasze wozy na rezerwę. Jest ode mnie starszy wiekowo ale musi mówić do mnie Dziadku. Hehehe fajnie to brzmi :)

Oczywiście widać ze chce być docierany falowo bo wykonuje każde polecenie rezerwy i słucha się nas.

Musi siedzieć za dnia na taborecie, kiedy my leżymy no i biegać poniżej lamperii po capsztyku miałcząć nawet w tedy kiedy idzie się wykasztanić czy odlać.

W porządku jest Wózek nasza kita zapchlona więc ograniczamy sie tylko do tych zasad.

 

25 lipca 1996   Dodaj komentarz

Dzień 357

Od wczoraj mam służbę podoficera kompani do 17:00

Kurde, nie chce mi się siedzieć tyle bo chciałem wyjść na lewiznę.

Umówiłem się z moim falusiem Wróblem że stanie za mnie po 15:00 a ja pójdę w tym czasie na lewiznę.

Nawet nie chcę myśleć co by było jak by wyszło na jaw ze poszedłem ze służby na lewiznę. Dosługa jak sie patrzy, albo sąd wojskowy. Mam w dupie, za cieno mam aby sie bać.

Po 21:00 wróciłem z lewizy. Pełna konspiracja i nic się nie wydało.

 

15 lipca 1996   Dodaj komentarz

Dzień 347 Święto lasu 111 DDC

To jakaś kpina!!!!! ja Vicek zostałem skierowany do sprzątania strzelnicy !!!!!!

hahah żart.

Pilnuje tylko Forest z Z96 aby wszystko ładnie pograbił. Sam leżę na trawie i jaram fajki.

Za cieno mam żeby cokolwiek robić :)

W95 weszła na cywila , zimole z 96 są już obcieki więc koniec z jebaniem młodych, są wolni tak jak ja jeszcze nie tak dawno. Widzę po ich wyrazie miny ze są szczęsliwi. No cóż czas na wiosne młodą, a co za tym idzie czas na docieranie moich kotków :)

W pokoju razem z falusiem Wróbelkiem powiesiliśmy od 114DDC na ścianie licznik. Co dzień po obiedzie bedziemy zmieniać cyferkę na nim.

Dziś wskazuje 111DDC czyli święto lasu.

Oznacza to że dziś wieczorem bedziemy pilotować wozy zimolcom.

Po capsztyku razem z falusiami wpadaliśmy do każdego z pokojów i pilotowaliśmy wozy młodym.

Jak młody zdążył odskoczyć to wóz był tylko pilotowany, a jak nie no to i młody zimol leciał razem z wozem.

Po pilocie , młody musiał ponownie ładnie zaścielić wóz i my musieliśmy go odebrać i dopiero wtedy mógł się legnąć i iść w kimę.

Święto lasu zaliczone, już niedługo nasze kocurki przyjdą na kompanie.

05 lipca 1996   Komentarze (2)
Kibol | Blogi