• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

Życie i fala w wojsku - moje przeżycia

Moje własne przeżycia w zasadniczej służbie wojskowej w szkółce kierowców w Grupie k/ Grudziądza i JW4057 Szczecin w latach VII-1995 / X-1996, przedstawione w formie pamiętnika, na podstawie starego już mało czytelnego pamiętnika z tamtych lat. Opisuję prawie każdy dzień w skrócie nie tylko z tematów fali ale też całokształtu danego dnia, by ukazać monotonię jaką przechodziło się w wojsku zasadniczym.

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
26 27 28 29 30 31 01
02 03 04 05 06 07 08
09 10 11 12 13 14 15
16 17 18 19 20 21 22
23 24 25 26 27 28 29
30 01 02 03 04 05 06

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Marzec 2020
  • Październik 1996
  • Wrzesień 1996
  • Sierpień 1996
  • Lipiec 1996
  • Czerwiec 1996
  • Maj 1996
  • Kwiecień 1996
  • Marzec 1996
  • Luty 1996
  • Styczeń 1996
  • Grudzień 1995
  • Listopad 1995
  • Październik 1995
  • Wrzesień 1995
  • Sierpień 1995
  • Lipiec 1995

Archiwum wrzesień 1996

Dzień 429 ZŁOTY POLIGON

Dziś o 08:00 nasza Kompania wyjeżdża na poligon do Drawska Pomorskiego a dokładnie znów na Konotop.

Dla odmiany jedziemy pociągiem. Właśnie ładowane są wszystkie antyczne auta. Wyszedł rozkaz że nawet stara pszczółka ma jechać, a przecież nie ma od lat silnika.

W wojsku nie ma słowa brak czy nie ma, ma jechać i koniec. Więc wciągają ją na wagon na holu. Jajca jak berety haha. Przynajmiej rozpisze się paliwo i rezerwa będzie miała za co chlać hehe.

Ja jadę Nyską UCM3232 znów z sierż. Paubickim.

Po załadunku na wagon, wszyscy mają iść do wagonu  bydlęcego, czyli takiego jakim wozili więźniów do Auschwitz.

Kocurki nasze tam poszli, ale my falusie z cyfrą cywil, ściemniliśmy i schowaliśmy się w Nysce. Mamy browarki i karty więc podróż jakoś przyjemnie minie.

Jest 12:00 a my kurwa dopiero Szczecin Dąbie. Siedzimy w Nysce i browarki już się skończyły hehe. Ten pociąg więcej stoi niż jedzie, wszystko przepuszcza. To kiedy my zajedziemy na te Drawsko? jutro?

Jest 21:30 kurwa doczłapał się wreszcie. Tyle godzin 150km? ja pierdole.

Zjechaliśmy z wagonu i o 22:40 dojechaliśmy na Konotop. Teraz siedzimy w namiocie i ściemniamy. Porządki oraz obsługa pieca wykonują nasze koty. Przecież mamy za cieno heheh 024DDC.

29 września 1996   Dodaj komentarz

Dzień 424 CYWIL

Dziś po obiedzie wchodzimy na Cywila.

To znaczy że nasze koty będą już wolne. Nie można ich już przepierdalać, kazać odpalać wóz i wysyłać po fanty.

Oni od dziś bedą wolni ale też mają ograniczenia, nie wszystko im wolno.

Po obiedzie rozpoczęliśmy odliczanie CYWIL, mamy 030DDC.

24 września 1996   Dodaj komentarz

Dzień 418

Dziś pobódka całej kompani o 05:30. Alarm z wyjazdami.

Siedzę w AESie dowódcy Star 266 w kabinie razem z Czakim moim kocurem.

Będziemy tu nocować w gotowości, zatem młody filuje a ja wkręcam się w koc i kimam.

Jakoś przetrwaliśmy tą noc, było zimno ale pobiegaliśmy sobie wokół AESa i jakoś się rozgrzaliśmy.

Alarm odwołali wieczorem następnego dnia więc wróciliśmy na Kompanie. Mam nadzieje ze już koniec z alarmami do końca moich dni bo za cieno mam by tak wariować.

Zostało mi 036DDC.

18 września 1996   Dodaj komentarz

Dzień 416

Wczoraj wieczorem wróciłem z PJ i od razu trepy wjebali mi warte. Ile ja mam żeby jebać warty?

Poszedłem do sierż.Paubickiego i powiedziałem ze to ma być moja ostatnia warta bo mam za cieno by stać jak głupi.

Zatem dziś mam Złotą Warte.

Wczoraj przejebaliśmy jeszcze młodych na ostatki kiedy wchodzimy na Cywila.

Robili: stonka zdechła, ruchali kozę, wycie kojota i czołganie po sali, później odpalanie wozów dziadkom i warta przy wozie dziadka.

To ostatnia przepierdolka więc musieli dostać wciry na zapas hehe.

Teraz jest wieczór i stoję na 1 posterunku przy Sztabie na terenie naszej Jednostki. I tak do jutra.

16 września 1996   Dodaj komentarz

Dzień 413

Następne urodziny w Monie. Kurwa jako rezerwa spędzam je na warcie garnizonowej na ul. Cukrowej.

Stoje na 3 posterunku i 3 zmiane. Tutaj są magazyny amunicji więc wojska nie ma i nikt nie łazi. Ściemniająca na całego, można wylegiwać się na trawie.

Jutro jadę na PJ i wyprawie urodziny 20-te w cywilu hehe.

Na nocnej zmianie o godzinie 2:24 miałem wtargnięcie na posterunek. Kurwa, ciemno wszędzie a ja słyszę głos "hej żołnierz, podejdź tu do płota", najgorsze że nie widziałem skąd dobiega głos i gdzie intruz jest bo stałem pod latarnią i mnie oślepiła zdeka.

Po chwili już widziałem zarys gościa w oddali więc odbezpieczyłem broń i pojebały mi się komendy więc krzyczę " zabije cię huju!!!! nie podchodź" w oddali widziałem jak tylko przeładowałem KBKS że gość wdrapuje się spowrotem na płot i daje dyla.

Zgłosiłem wtargniecie przez krótkofalówkę i po chwili intruza żandarmeria dorawał.

Prawdopodobnie to ten sam gość który napadł dziś na innym posterunku żołnierza i zabrał mu broń.

Więc przeżycie na własne urodziny miałem co nie miara.

Przeanalizowałem sobie wszystko i byłem pewny że mógłbym go zlikwidować bez wahania, gdyby zbliżył się do mnie. Zatem już jestem pewny że w chwili zagrożenia zabiję bez wahania.

Pod koniec służby wartowniczej miałem problem, bo na naboju była rysa od przeładowania. Musiałem coś wymyslić aby zaoszczędzić sobie papierkowej roboty i tłumaczeń oficerowi.

Przypomniało mi się że mam jeden nabój w moro po ostatnim strzelaniu więc go podmieniłem i spokojnie zdałem warte.

 

13 września 1996   Komentarze (2)

Dzień 405

Oj zapomnieliśmy o jednym kocurku, który był na PJce.

Zatem dziś wieczorem obcinka kocura Dżekiego.

Po 22:00 w magazynie ja, Ziemianek i Bodzio obcinaliśmy młodego. Za to że późno to dostał 44 pasy i zgasił dupę.

Obcinka zaliczona i wytrzymał. Kasa za obcinkę podzielona na wszystkich falusiów.

05 września 1996   Komentarze (4)

Dzień 404

Dziś od rana na jednostce alarm pełnej gotowości bojowej czyli " Czerwony".

Poszedłem do PKL przymować Rezerwistów z cywila na ćwiczenia, wydaje im a właściwie obcięty kocur, umundurowanie.

Zatem ściemniam w magazynie w PKL a młody wydaje.

Po 15:00 pojechałem do pracowni odebrać hustę, jest prześliczna. Wróciłem na kompanie i schowałem ją w magazynie naszej kompani i będzie tam czekać do końcówki mojej służby. Kocury chodzą obolali po obcince ale widać ze dumni.

Dziś nasza cyferka to TOTOLOTEK bo zostało 049DDC.

04 września 1996   Dodaj komentarz

Dzień 402

Dziś o 15:00 skończyłem warte i zdałem broń i amunicję.

Do wieczora będe drzemał na wozie bo szykujemy się na obcinkę młodych i musimy w pełni mieć siły hehe.

Obcinkę robimy o 22:00.

Jest godzina 21:30, my Dziadki zebraliśmy się w magazynie cywilek ( tam gdzie nas obcinali kiedyś). Vicki przygotowali taborety gdzie położą się młodzi i czapkę oraz regulamin.

Mamy wszystko gotowe.

Młodzi zbierają się na palarni przed wejściem do magazynku. Dyżurny kompani filuje by jakiś trep nie zobaczył.

Uznaliśmy że każdy z nas falusiów obetnie młodego na zmianę tzn. pierw jedna czwórka wali, później nastepna.

Jeden faluś stoi przy wejściu do magazynku i pobiera opłatę za obcinkę odkładając ją do talerza głębokiego przykrytego drugim.

Czas wołać kotów po kolei.

Wchodzi Nuka, nasz ulubieniec. Zostawił swój żołd w talerzu i podszedł do nas i stoi na baczność.

Teraz falowy meldunek, a my pytamy go: " czy ty kocie jesteś świadom swojej decyzji i dobrowolnie podchodzisz do obcinki?" on odpowiada: " Tak jest!!!" oraz "kot Nuka melduje szanownej Fali że jestem gotów na obcinkę"

po czym zdejmuje piżamę i kładzie się na taboretach, a my naradzamy się jakie miał przewinienia i ile pasów mu dajemy. Akurat dla Nuki daliśmy 18 pasów bo dobry kocór z niego był.

Wypluł regulamin i rzucił czapkę i na golasa poleciał gasić dupę.

Zaraz po nim przyszedł następny i następny.

Wszystkie koty z naszej kompani przetrwali obcinke zgodnie z zasadami i formalnie są obcięci falowo.

Najwiecej dostał studencik za swoje fochy na początku służby, bo aż 35 pasów.

Po obcince my Dziadkowie podzieliliśmy równo kasę i uroczystość została zakończona.

Nasze koty przechodzą do następnego etapu falowego.

02 września 1996   Dodaj komentarz

Dzień 401

Dziś niedziela.

Polazłem sobie na lewiznę w piątek, bo nie chce mi się siedzieć na kompani. Wróbel mój faluś mnie kryje.

Muszę wrócić dziś o 12:00 bo mam znów warte, o której dowiedziałem się telefonicznie od falusia.

Oj byłaby wtopa jak by się dowiedzieli że mnie nie ma, ZOMZ na bank.

Jest godzina 18:34, stoje na warcie obok hali remontowej na 2 posterunku i pale szluga, co jest zabronione ale mam w dupie .

Młody kocur wyczyścił mi dziś na glanc opinacze, buty cywilne i broń i świecą się jak psu dupa haha.

Jutro jest żołd i już jutro robimy obcinkę młodym. Widać po nich jak się cieszą że przetrwali męki.

Zobaczymy jutro jak ich dupy będą boleć haha.

 

01 września 1996   Dodaj komentarz
Kibol | Blogi