Dzień 401
Dziś niedziela.
Polazłem sobie na lewiznę w piątek, bo nie chce mi się siedzieć na kompani. Wróbel mój faluś mnie kryje.
Muszę wrócić dziś o 12:00 bo mam znów warte, o której dowiedziałem się telefonicznie od falusia.
Oj byłaby wtopa jak by się dowiedzieli że mnie nie ma, ZOMZ na bank.
Jest godzina 18:34, stoje na warcie obok hali remontowej na 2 posterunku i pale szluga, co jest zabronione ale mam w dupie .
Młody kocur wyczyścił mi dziś na glanc opinacze, buty cywilne i broń i świecą się jak psu dupa haha.
Jutro jest żołd i już jutro robimy obcinkę młodym. Widać po nich jak się cieszą że przetrwali męki.
Zobaczymy jutro jak ich dupy będą boleć haha.