• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

Życie i fala w wojsku - moje przeżycia

Moje własne przeżycia w zasadniczej służbie wojskowej w szkółce kierowców w Grupie k/ Grudziądza i JW4057 Szczecin w latach VII-1995 / X-1996, przedstawione w formie pamiętnika, na podstawie starego już mało czytelnego pamiętnika z tamtych lat. Opisuję prawie każdy dzień w skrócie nie tylko z tematów fali ale też całokształtu danego dnia, by ukazać monotonię jaką przechodziło się w wojsku zasadniczym.

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Dzień 7

Dzisiejszej nocy rewelacyjnie się spało, choć wozy są bardzo wysłużone i trzeszczą. Nagle o 5:30 rozległ się alarm na kompani. Takie ćwiczenia.

Wszycy musieliśmy zaścielić wozy oraz pochować białe rzeczy. Zasłonić okna kocami oraz wszystkie osobiste przybory wyjąć z szafek i zawinąć w szary koc. Na koniec wybiegamy z pokojów i ustawiamy się w dwuszeregu na korytarzu. 5 min później alarm został odwołany i można było przywrócić pokój do stanu z przed alarmu.

Po śniadaniu znów monotonia marszu i przygotowań do przysięgi na placu. Widać po wszystkich falusiach że każdy żyje tą chwilą nie dla tego że jakaś tam przysięga, lecz PRZEPUSTKA 72h :)

Już co niektórym dają się we znaki odciski od tego ciągłego maszerowania. Sam mam już problemy z chodzeniem, bo ile można kurwa? co dzień i przez całe dni łazić w kółko jak idioci.

Obiad, wreszcie chwila odpoczynku. Muszę powiedzieć że jedzenie jest tu nawet smaczne. Obiady jak domowe: kotlety, sztuka miesa itp zawsze coś innego. Co nas najbardziej zdziwiło to to że co dziennie po obiedzie dają jakiś owoc ( jabłko, gruszka, banan itp), nie możemy narzekać na żarcie tylko na ilość. Do kantyny nie możemy chodzić bo nam kotom nie przysługuje, a i tak przy poborze zabrali nam całą kasę. Dysponujemy tym co w listach nam rodzina przyśle. Podobno jest wypłacany żołd ( jakieś grosze) ale to na koniec pełnego miesiąca - jeszcze nam nie przysługuje.

Po obiedzie i rytualnym zapaleniu fajeczki wracamy na kompanie. Siedzimy oczywiście na stołkach twardych i nagle .... znów alarm!!!! powtórka z poranka. Panika, pakujemy wszystko jak leci w koce - dosłownie dom wariatów haha.

Godzina później, alarm odwołany, wszystko wraca do normy, możemy za pozwoleniem dziadka wyjść na fajkę.

Ale czas na palenie to 4 min liczone łącznie z zbiegnięciem z II piętra i powrotem, zatem na fajke zostaje jakieś 2 min. Kto przecholuje ma przepierdol wieczorem u dziadków. Trzeba tez pamiętać cyfre dziadka i kolor falowy.

Jeśli dziadek pyta ile mi zajmie palenie fajki? odpowiadam cyferkę dziadka , a jak zapyta jaki kolor ma papieros to oczywiście żółto-czerwony. Są też inne pytania Rezerwistów i najważniejsze by uważać co się mówi.

Po fajeczce nie moze być inaczej jak znów musztra na placu. Jeszcze 31 dni i to się skończy - przysięga- pierwsza przepustka, to nas podtrzymuje na duchu.

 

02 sierpnia 1995   Dodaj komentarz
Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz

Kibol | Blogi