Dzień 6
Jak co rano do znudzenia, zaprawa i marsz do śniadania.
Po śniadaniu trepy zapędzili nas na boisko i zafundowali bieg na 1200m, pompki, skłony itp. Musieli mnie zdejmować z boiska bo padłem po 500m biegu. Trochę czasu minęło zanim doszedłem do siebie i udaliśmy się do sali wykładowej. Chorązy omawiał budowę Stara 266 i próbnie przerabialiśmy testy egzaminacyjne z budowy pojazdu.
Po obiedzie przerwa na fajkę 4 min, zatem szybo się zaciągać by zdążyć, później mamy czas wolny.
Po 21:00 mamy przygotowanie do capsztyku. Dziś też ma być inspekcja wozów, nanoszę ostatnie poprawki.
Na łódkę: pościel naprężona tak aby dziadek nie mógł złapać palcami pościeli oraz aby moneta odbiła się i zrobiła lekką falę.
Opinacze na korytarzu muszą być tak ustawione: 4 palce od sciany i z przodu na równo z nitką, aby żaden but nie odstawał bo inaczej wszystkie opinacze znajdą się przed budynkiem.
Nasz pluton na szczęscie inspekcje przeszedł wzorowo, mozemy iść spać.
Dodaj komentarz