Dzień 10
No i sprawdziły się pogłoski. Dziś mamy lekkoatletykę. Kurwa jak w szkole na ocenę, to tak wygląda nagroda? haha ciekawe kto bedzie się starał? gdyby dali jakąś przepustkę, noooo to inaczej bysmy podeszli do zadania.
W sumie jesteśmy w Grupie, to mała mieścina: pare bloków trepowskich, wkoło las i jeden sklepik blaszany osiedlowy, nic poza tym. Najbliższe miasteczko to Grudziądz, a na to nie starczy żadna przepustka dzienna.
Postanowiliśmy z chłopakami olać ten turniej i nie wysilać się za bardzo:
w biegu na 1000m padłem po 500m, fajki robią swoje hahha. Później podciąganie na poręczy, miałem 8 razy na dostateczny hahah. Dosłownie widać było że każdy ma te zawody w dupie hahah.
Kurczę, nasze podejście do zawodów zemściło się. Dowódca plutonu chorąży, przepierdolił nas na placu. Biegaliśmy w koło placu z pełnym oprzyrządowaniem ( plecak, broń, koc, menaszka itp), później marsz, zdychaliśmy do wieczora.
Po kolacji każdy z nas mażył tylko o capsztyku aby walnąć się na wóz i zasnać.
O 21:00 sprawdzenie stanu osobowego tzn, każdy pluton wyszedł na korytarz kompani i ustawił się w dwuszeregu, po czym było odliczanie i sprawdzanie stanu czy przypadkiem ktoś nie nawiał.
Takie akcje są co dziennie, ale jakoś umknęło mi wcześniej opisywanie tego :)
Zanim się rozeszliśmy, przyszedł dziadek i zrobił apel falowy. Od teraz nikt nigdzie nie wyjdzie jak nie zapyta się Rezerwy odpowiednią regułką, nawet na fajkę czy do wc:
" Ja kot kudłaty niebiesko żółte łaty, z ogonem zadartym do góry na wysokości Pałacu Kultury, proszę o pozwolenie mi na zapalenie papierosa (odlania się itp) zgodnie z przepisami p.poż"
........ po otrzymanej zgodzie lub nie nastepna regułka:
" Ja kot kudłaty chcę się odmeldować z tego pieknego żółto-niebieskiego pokoju - Dziękuje-"
I później biegiem na fajke czy do kibla - czas 4 min.
Zatem mamy czego się uczyć na pamięć.