• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

Życie i fala w wojsku - moje przeżycia

Moje własne przeżycia w zasadniczej służbie wojskowej w szkółce kierowców w Grupie k/ Grudziądza i JW4057 Szczecin w latach VII-1995 / X-1996, przedstawione w formie pamiętnika, na podstawie starego już mało czytelnego pamiętnika z tamtych lat. Opisuję prawie każdy dzień w skrócie nie tylko z tematów fali ale też całokształtu danego dnia, by ukazać monotonię jaką przechodziło się w wojsku zasadniczym.

Kalendarz

pn wt sr cz pt so nd
28 29 30 31 01 02 03
04 05 06 07 08 09 10
11 12 13 14 15 16 17
18 19 20 21 22 23 24
25 26 27 28 29 30 01

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

Archiwum

  • Marzec 2020
  • Październik 1996
  • Wrzesień 1996
  • Sierpień 1996
  • Lipiec 1996
  • Czerwiec 1996
  • Maj 1996
  • Kwiecień 1996
  • Marzec 1996
  • Luty 1996
  • Styczeń 1996
  • Grudzień 1995
  • Listopad 1995
  • Październik 1995
  • Wrzesień 1995
  • Sierpień 1995
  • Lipiec 1995

Archiwum wrzesień 1995, strona 1

< 1 2 >

Dzień 45

Dziś sobota. Tylko do 12:00 miałem jazdę Starem po wiochach i Grudziadzu i od obiadu nudzę sie na kompani.

Każdy się snuje jak struty, a dziadków zero na przepustkach.

Skoro została tylko kadra zawodowa to leżymy dzis na wozach i się opierdalamy. Na fajki chodzimy kiedy chcemy bez pytania.

Za oknem pada deszcz, a nasza palarnia przy budynku nie ma daszku tylko rośnie duży dąb. Zawsze to lepsze niż moknąć pod gołym niebem.

Spowrotem mam nadzieję ze może uda się załatwić PJ na nastepny weekend tuż po moich urodzinach.

09 września 1995   Dodaj komentarz

Dzień 44

Dziś od śniadania znów wykłady na prawo jazdy oraz odwiedziliśmy ciąg obsługi pojazdów w parku maszyn.

 Po obiedzie prubowałem pogadać o przepustcę jeszcze raz z Chorążym ale uparł się debil i mi nie da za nic.

Dosłownie o 18:00 złapałem mega doła ze muszę na weekend tu kiblować na kompanii.

Wszak w ten weekend moje 19 urodziny, miała byc fajna imprezka w domu a tu dupa. Będe siedział na kompani.

Jest godzina 19:32 piszę ten pamiętnik przy wydobywającej się pięknej nucie z magnetofonu w pokoju " Dreams" Masterboy. Muzyka koi mojego doła. Usłyszałem że jutro będą robić zapisy na PJ na 15-09, moze sie załapię? mam nadzieję że tak.

 

08 września 1995   Dodaj komentarz

Dzień 43

Od śniadania wykłady i nauka testów na prawko. O godz 11:00 do 15:00 jeździłem Starem 266 po Grudziadzu.

Znów moja wolność i kontakt z cywilizacją ogranicza się do szyby w samochodzie.

Po obiedzie czas wolny, już nas nie męczą musztrą. Do capsztyku nudy, nawet dziadom nie chciało się nas jebać.

07 września 1995   Dodaj komentarz

Dzień 42

Dziś juz każdy ma w dupie. Zaciągneli nas na musztrę. Chodzimy jak początkujący, nikomu już się nie chce starać, tym bardziej że nie bedzie przepustek. Później do obiadu wysłali nas na rejony z grabkami i łopatami.

Mi przydzielili Klub Żołnierski. Ściemnialiśmy z chłopakami i tak naprawdę zagrabilismy połowę tego co mieliśmy.

Rozmawiałem z chorązym naszym dowudcą plutonu w sprawie przepustki. Typowy zjeb, coś czuję że ma jakieś wątpy do chłopaków ze Szczecina, bo jak słyszy Szczecin to mówi : " wy ze Szczecina zapomnijcie o pj-tkach"

Nikomu nie udało się załatwić PJ na ten weekend.

Do capsztyku nudy, siedzieliśmy na taboretach i nudziliśmy się.

 

06 września 1995   Dodaj komentarz

Dzień 41 Powrót z przysiegi

No masakra jakaś.

Ze Szczecina wracałem z dwoma falusiami z tego samego WKU.

Trochę przesadzili z alkoholem i się najebali.

W Bydgoszczy oczywiście jak czekaliśmy na pociąg do Grupy, to wdali się w ostrą dyskusję z żandarmerią.

Huligan i Dżinks chcieli ich napierdalać. Dziwne by było jakby nas nie zauważyli skoro byliśmy w mundurach na dworcu.

Starałem się załagodzić sytuację i jakoś ich uspokoić ale nie pomagało.

Chwilę później w asyscie żandarmerii i policji znaleźliśmy się w komisariacie na dworcu.

Mnie spisali i wypuscili, chłopaki zostali.

Na jednostę wróciłem po godz 6:00. Znów ogarnia mnie dół, ale teraz już przynajmniej trepy nie będą nas męczyli tymi nudnymi musztrami. Po śniadaniu poszedłem na wykłady z przepisów ruchu drogowego i byłem do godziny 14:00.

Na obiad żandarmeria przywiozła Huligana i Dżinksa, widać że mają jeszcze trochę w czubie.  Dowódca wkurwiony kazał im się przebrać w OP1 i maski gazowe i na plac musztrowy.

W tym stroju i w maskach biegali do czasu aż wytrzeźwieją. Huligam się zżygał do maski, biedaczek.

Kurdę wszyscy mamy przejebane i przepustek na weekend nie będzie przez chłopaków.

Do capsztyku nudy, rezerwa obrała sobie za cel Huligana i Dżinksa i tylko ich przejebała pompkami.

05 września 1995   Dodaj komentarz

Dzień 38 Przysięga

Ranek jak każdy inny. 5:30 pobudka, zaprawa, poranna toaleta. Później wyjście na śniadanie a po powrocie mieliśmy szykowanie się do przysiegi.

Dużo czasu nie było, zaledwie 30 minut do zbiórki przed kompanią.

08:20 ubrani w mundur galowy stoimy w dwuszeregu z bronią. Zaraz ruszamy na plac defiladowy.

Cała jednostka kociaków dziś o tej samej godzinie przystepuje do przysiegi, a jest nas ponad 200 osób.

Coraz więcej plutonów zbiera się na placu. Stoimi w czwórkach.

Przysiega trwała do 10:00. Wsztsko nam wyszło idealnie bez wtopy. Teraz siedzimy na kompani i czyścimy broń. Każdy robi to w jak najszybciej i zdajemy broń do magazynu broni.

Po zdaniu broni, siedzimy w pokojach i czekamy na przepustki 72h. Chorąży ma nam przynieść na kompanie.

Hehe przepustka w ręku, wychodzę z kompani i idę w kierunku bramy głównej, a za nią czeka na mnie rodzina.

Wreszcie do domu choć na chwilę. Delektuje się chcwilą.

Oczywiście pamiętnika nie będe pisał w cywilu, zatem po powrocie zaczne znów pisać. Pamietnik jest ze mną, dozobaczenia za trzy dni. Czas na zabawę!!!!

02 września 1995   Dodaj komentarz

Dzień 37

Drogi pamietniku, jutro przysiega i wreszcie jadę na przepustkę. Każdy z chłopaków jest podekscytowany i snuje plany na te 72h wolności.

Od rana tj od 08:00 do 11:00 mieliśmy prubną przysiege na placu defiladowym. To była generalna próba, nastepnej już nie bedzie!!!! Próba była z udziałem wojskowej orkiestry, zatem jakaś nowość. Już jutro zobaczymy swoje rodziny.

Dalismy z siebie wszystko, każdy pluton bardzo się starał i na szczęscie wyszło idealnie. Trepy nie mieli zastrzeżeń.

Od 11:00 na kompanii szykowaliśmy swoją broń KBKAKMS. Rozkładaliśmy ją na czesci i pucowaliśmy na wyjściowo, aby jutro dosłownie świeciła.

Wieczorem wydano nam już mundur wyjsciowy. W pokojach nanosimy ostatnie poprawki tj prasowanie, sprawdzanie naszywek itp.

Jutro rano wszystko ma być gotowe.

Masakra jaka panuje atmosfera na kompani. Wszyscy falusie z bananami na twarzach, każdy się cieszy że jutro do domu. Nikt nie myśli o powrocie, delektujemy się wyjazdem.

Dziadki dziś dali nam luz, wczoraj nas przejebali więc dziś odpuscili.

Godzina 22:00 capsztyk, idziemy spać.

 

01 września 1995   Dodaj komentarz
< 1 2 >
Kibol | Blogi