Dzień 447
Dziś mieliśmy ostatnie strzelanie na strzelnicy.
Na pieć strzałów to raz trafiłem bolka i lolka, nie chcę mi się przykładać bo już mam w dupie.
Po powrocie mój młody kocur, wyczyścił moją broń i oddałem do magazynu.
Jesiony 95 aktywnie tyrają młodych latawców, dosłownie co wieczór mają przepierdolkę ostrą.
My nie możemy ingerować bo jesteśmy od nich wolni, jedynie polecamy jesionom aby nie przeginali zbytnio.
Moje koty obserwują z wozów jak młode latawce są koceni i widzę po ich minach że cieszą się z tego że kotowanie mają za sobą.
Może to nie ludzkie takie traktowanie, ale potrzebne :)
Dostałem obiegówkę dzisiaj i powoli z falusiami załatwiamy podpisy.
Od młodych latawców i naszych kotów podmieniamy niezbędniki oraz inne rzeczy na mniej zniszczone, a oni dostają nasze zajechane.
Taka już kolej fali że cywil dostaje nowe by zdać a młody oddaje dobrowolnie i się zamienia.
Ja też tak miałem więc jest to już rytuał.
Do cywila 006 DDC CIENO!!!!