Dzień 131
Po apelu porannym, ja razem z Felixem i Długim z W95 ( mój pluton) zostaliśmy oddelegowani na fuchę do sztabu.
Będziemy oklejać stoły okleiną na ciepło. Cieszymy się bo w cieple jakoś przetrwamy i nikt nad nami nie stoi.
Robota przyjemna, siedzimy sami w jednym z pokoi w Sztabie i sobie oklejamy stoły ehhe. Felix wział buzałe (własnej roboty grzałka z żyletek) z pokoju więc w kubkach robimy sobie herbatkę, heheh żyć nie umierać.
Po apelu południowym wróciliśmy na kompanie i ściemniamy w pokoju na stojąco.
Dupa nadal boli, ale już dziś na miekkim mogę usiaść, więc podkładam na stołek poduszkę i siedzę.