Dzień 98
Powoli klimatyzuje się tutaj z tym rygorem fali. Jak nie przesadzają z gnębieniem to można jakos przetrzymać.
Słuchy chodzą po kompani ze młody rocznik juz jest na liniówkach i w grudniu ma przyjść na kompanie. Został jeszcze miesiąc gnębienia nas i wreszcie będziemy wolni, a nasze miejsce zajmie pobór z J95.
O 21:00 mieliśmy rejon korytarz na wyjsciowo tzn. inne pobory wysypywali na podłogę wszystko ( gruz, piach,pył z kotłowni itp) a my musieliśmy sprzątnąć na wyjsciowo czyli na błysk.
W pierwszej kolejności zamiatalismy z grubsza, później wylaliśmy wodę i szorowaliśmy szczotami, za nami ekipa zbierała wodę szmatami. Na koniec z stolarni przynieśliśmy trociny, które zostały rozsypane. Wszystkie koty nogami wcierali te trociny a na koniec zamiatanie. Muszę przyznać ze płytki z rowkami świeciły się jak nowe.
Sprzątaliśmy do północy, potem cyferka dziadka i lulu.