Dzień 47
Dziś zaraz po śniadaniu poszliśmy na egzaminy próbne z przepisów ruchu drogowego i budowy pojazdów. Do zaliczenia są dwa arkusze testowe.
Tłukę te arkusze od dłuższego czasu że powoli zapamiętuję układy odpowiedzi. No czas na egzamin próbny - wchodzimy do sali.
Ufff jakoś poszło, zaliczyłem :) tylko jeden błąd z przepisów, oczywiście w pytaniu o pomocy poszkodowanym.
Po apelu południowym pytałem Chorążego o przepustkę na weekend, ale nie ma szans. Nikt z nas nie pojedzie bo za tydzień państwowe egzaminy.
Teraz siedzimy na kompani w świetlicy. Gramy w pokera na drobną kasę i oglądamy tv.
Po capsztyku małe pompowanie cyferki dziadków na korytarzu i lulu.
Straszą nas że na liniówkach jak się rozjedziemy z tej szkółki będzie dopiero docieranie.
Tutaj sami kaprale dziadki i za bardzo im się nie chce nas dojeżdżać (tak mówią).
Zastanawiam się czy warto zdać ten egzamin na prawko za pierwszym razem, wolę tu jak najdłużej siedzieć.