Dzień 92
Dziś od rana siedziałem w garażu i przejąłem samochód od vicka z Zimy 95, Uaz. Od teraz będe woził dowódce kompani Półkownika.
To stary wysłużony samochód, ale jeszcze daje radę. Muszę pamiętać że jeździ na benzynie 92. Vicek szkolił mnie z wypełniania karty drogowej i obliczania paliwa. Zatem wszystko już muszę mieć ogarniete. Najgrosze ze w każdej chwili mogą mnie wołać na wyjazd i zawsze muszę być gotowy. Po obiedzie znów pompowanie cyferki dziadka. Dobre jest to że z dnia na dzień do pomowania jest o jeden mniej hehe.
Poznałem też zastepce dowódcy plutonu i dowódcę: sierżant Paubicki oraz starszy sierżant Mazur.
Za pozwoleniem dziadka zapytałem czy mogę jechać na stałkę ( przepustka stała) pozwolił mi do niedzieli przed capsztykiem tj. 21:30.
Jestem szczęsliwy że weekend spędze w domu, tym razem już tyle czasu nie będe jechał.
Tu pisanie pamiętników przez kota jest zabronione i można równo oberwać od dziadków. Piszę więc go codziennie w kiblu, bo tylko tu jest chwila spokoju. Nie mogę też nikomu mówić o istnieniu pamiętnika nawet falusiom. Zasada trzymania go przy sobie ciągle obowiązuje.