• Grupa PINO
  • Prv.pl
  • Patrz.pl
  • Jpg.pl
  • Blogi.pl
  • Slajdzik.pl
  • Tujest.pl
  • Moblo.pl
  • Jak.pl
  • Logowanie
  • Rejestracja

Życie i fala w wojsku - moje przeżycia

Moje własne przeżycia w zasadniczej służbie wojskowej w szkółce kierowców w Grupie k/ Grudziądza i JW4057 Szczecin w latach VII-1995 / X-1996, przedstawione w formie pamiętnika, na podstawie starego już mało czytelnego pamiętnika z tamtych lat. Opisuję prawie każdy dzień w skrócie nie tylko z tematów fali ale też całokształtu danego dnia, by ukazać monotonię jaką przechodziło się w wojsku zasadniczym.

Strony

  • Strona główna
  • Księga gości

WSPOMNIENIA PO LATACH

 

Od wyjścia do cywila minęło już prawie 24 lata ( jest rok 2020).

Kiedy to przepisywałem na bloga, wspomnienia wracały .

Kto był ten pamięta na całe swoje życie, może nie wszystko ale falę na pewno.

Przychodziło się do syfu przestraszonym i załamanym. Myślało się tylko o przysiędze, a właściwie o pierwszej przepustce i tą myślą się żyło na unitace.

Później najgorszy moment służby - przydział na jednostkę liniową, gdzie zaczynało się dopiero kotowanie.

Było się nikim, nie przysługiwało nic, gnojono na każdym kroku, pytało się nawet o możliwość odlania i czekało się.

Czekało się na ten magiczny moment obcinki falowej.

Tyłek bolał ale i tak było się szczęśliwym że najgorsze ma się już za sobą.

Później przychodził młodszy rocznik i stawałeś się wolnym człowiekiem, gdzie nie musiałeś się pytać o wyjście do kantyny czy na fajkę. Oczywiście obowiązywały różne falowe ograniczenia np. obowiązek noszenia pasa w szlówkach, dopięte opinacze czy chodzenie na zaprawy poranne itp. ale możliwość wylegiwania się na wozie w ciagu dnia, to było coś nieosiągalnego jeszcze przed chwilą :)

Za jakiś czas znów przyszedł młodszy rocznik a ty stawałeś się Vickiem, oczekując swoich kotów. Tutaj mogłeś pozwolić sobie na więcej np, pas ze szlówek, skrzyżowanie bojówek na vicerezerwe czy popuszczenie opinaczy itp. Można już było krzyknąć swoją cyferkę, ale często spotykało się z odzewem KOSMOS od obecnych rezerwistów. :)

No i wreszcie rezerwa i dziadek, rządziłeś na kompani, wysługiwałeś się innymi do momentu osiągnięcia Cywila na fali tj. 030 DDC. Tutaj już nic nie ograniczało, wszystko było dozwolone. Pas na jajach, poluzowane opinacze na pierwszą dziórkę czy eksponowanie walorów rezerwy :)

I jedynym celem od tego momentu było odliczanie do wolności.

Wreszcie nadszedł ten dzień - wychodzisz z MONU - to najpiękniejszy dzień w życiu.

Przyznam że nie byłem tak szczęśliwy nigdy jak wtedy, hmm no może poza usłyszeniem TAK jak się oświadczałem mojej obecnej żonie i przy narodzeniu syna.

Potem po latach pozostają wspomnienia falowe, które idą przez życie razem z tobą.

Dziś mam 44 lata i nadal pamiętam tamten czas jak miałem 19 czy 20 lat.

Na koniec upublicznie to co jest moim skarbem z tamtych lat, to z czego przepisywałem każdy ważniejszy dzień służby oraz mój falowy kalendarzyk.

Jeśli ktoś przeczytałby tego bloga to cieszyłbym się jakby coś w ksiedze gości napisał.

Na tym kończę wpisy i mam nadzieje że przetrwają dłużej niż ten mój pamiętnik poniżej.

Pozdrawiam wszystkich czytelników.

13 marca 2020   Komentarze (21)
Endrju
31 maja 2024 o 17:45
Zima 2006 Trzebiatów. U nas na 3kz nie było fali. Czapki z głów dla autora bloga, że dał radę! Takie wojsko to ja rozumiem!
Łukash
05 stycznia 2024 o 19:18
Wiosna 2004/2005 Ostatni pobór na rok czasu. 5 maja rozpoczął się przerażeniem i rozpaczą. Bowiem to ten dzień! Dzień w którym za kilka godzin miało zmienić się moje życie, miał się zmienić cały mój świat. Było jak było. Dobrze wspominam tamten czas. Są momenty których się nie zapomni, zarówno te dobre jak i te gorsze. ;)
kibol
23 września 2023 o 16:39
Kacper : dzięki i cieszę się że się podobało. Mam nadzieje ze przetrwa dłuzej niż ja :)
kibol
23 września 2023 o 16:32
Mac : miałem taką propozycje ale nie zdecydowałem się. Czy źle czy dobrze? na pewno miałbym inne życie niż obecnie, które mi odpowiada.
Kacper
17 września 2023 o 21:25
Bardzo fajny pamiętnik napisałeś. Czytając można było się cofną do tamtych lat.
Mac
14 września 2023 o 20:43
Fajna opowieść.Nie żałujesz czasami, że wyszedłeś z MON i nie skorzystałeś z oferty pójścia do BOR?
Hanys
30 maja 2023 o 21:53
Witam czytam 3 albo 4 raz. Nie bylem w woju rocznik 90. Pozdro
Gall_PL
18 maja 2023 o 10:16
Lektura super w jeden dzień przeczytana. Wciąga ale ogólnie pamiętniki czyta się super. Ja w 2003 miałem iść do wojska ale jakoś udało się wykręcić. Wiec przynajmniej poczytam wspomnienia
Czarny
21 kwietnia 2023 o 22:49
Naprawdę kawał dobrej roboty. Szczerze podziwiam za zacięcie i spisywanie (prawie) każdego dnia z MONU. Taki pamiętnik to naprawdę skarb, nie tylko z resztą dla Ciebie, ale dla Twoich dzieci i wnuków, a teraz dla wszystkich chętnych. Sam jestem w wojsku, ale realia fali zostały jedynie w pamięci nielicznych, i czasem zdarzy się jakieś luźne nawiązanie do tamtych zasad, ale spotyka się to głównie z całkowitym niezrozumieniem. Niedługo takie pojęcia jak fala, nocny rozkaz, czy obcinka zostaną zapomniane, a to według mnie wielka szkoda, bo jak by nie było to kawał historii. Pozdrawiam i dzięki ogromne za podzielenie się Twoją historią w MONIE :)
Miki
12 marca 2023 o 20:35
Fajna opowieść,zawsze ciekawiło mnie jak to wyglądało w latach 90tych. Ja byłem w 2006 roku i moja fala w porównaniu z twoja to było przedszkole. Mogliśmy iść falowo lub regulaminowo,ale wszystko bardziej w formie żartów niż znęcania się. Kadra też już bardzo tego pilnowała i mieliśmy rozmowy czy coś się dzieje złego.
Runkot
18 lutego 2023 o 21:39
Super się czytało, przeczytałem na raz. Wielkie pozdrowienia dla autora !!
kibol
22 stycznia 2023 o 09:58
www.atujest, daj znać jak skończysz, z checią poczytam wspomnienia. 79r wyjście do cywila to rzeczywiście szmat czasu. Mój zmarły w zeszłym roku tata pozostawił kalendarzyki z lat 1973/1975 z wpisami każdego dnia. Miałem je włożyć do trumny ale w ostatniej chwili postanowiłem zatrzymać dla następnych pokoleń. Myślę aby przelać wspomnienia taty na blog, aby przetwrały dłuzej.
www.atujest
19 stycznia 2023 o 15:02
Też zacząłem pisać o wojsku, ale ciężko jest mi się zmobilizować (mam blog atujest). Nie mam pamiętnika, a pamięć coraz gorsza. Służbę zacząłem na jesień 1979 roku w CSSMW, a później na okręcie ORP"Dzik" - w sumie 3 lata.
...
29 grudnia 2022 o 17:21
Przeczytałem na dwa razy, bo czytało się bardzo luźno. Piękne świadectwo idiotyzmu obowiązkowej służby i patologii fali. Ładnie przedstawione jest też rycie bani u autora i zmiana podejścia im bliżej do 000DDC. Gdyby przedłużyć czas bycia kotem mamy gotowy przepis na sadystę.
Hafranek
14 grudnia 2022 o 18:09
Bardzo dobrze się czyta i jest to najlepsze świadectwo fali jakie do tej pory widziałem. Całość poszła na 3 razy ;) nie było o tym że jak kot wchodzi do izby to musi przejść do okna i spowrotem żeby mu drzwi kity nie przycięły:D

Dodaj komentarz

Pierwsza « 1 2 » Ostatnia
Kibol | Blogi