Dzień 77
Od godz 03:30 jestem na dyżurcę. Siedziałem na małej myjce i myłem kotły, chochle oraz tace. Nosiłem też worki ziemniaków, kaszę oraz konserwy z magazynku.
Służba tu jest z jednej strony fajna, bo można naruchać sobie jedzenie, z drugiej zaś lipna bo trzeba zrywać się o 03:30 i tyrać aż do 21:00
Po obsłudze i umyciu kuchni i sali zeszliśmy z służby na kompanie.
Jest godz 21:17, z odparzonymi nogami leżę na wozie i piszę ten pamiętnik.
Nadal gardło mnie boli aż cieżko przełykać, ale gorącza już puściła i jakoś dzień przepękałem.
Dodaj komentarz