Dzień 68
Dziś zaraz po śniadaniu, chorąży nasz dowódca razem z kapralem Ozgą na apelu porannym szukali sześciu ochotników na wyjazd do ośrodka wczasowego w Raciszewie. Zgłosiliśmy się z pięcioma kumplami z plutonu na ochotnika i zaraz jedziemy do tego ośrodka. Lepsze to niż siedzenie na kompani i nudzenie się, albo co gorsza wcisną nam jakieś sprzątanie.
Zapakowaliśmy się na pake Stara i pojechalismy do ośrodka.
Na miejscu fajny klimat, same domki letniskowe nad jeziorem. Rewelacyjne klimaty.
Naszym zadaniem jest przygotować domki do sezonu zimowego. Zakładamy drewniane okiennice na okna i zabezpieczamy domki na zimę.
Chorąży siedział w recepcji a my działaliśmy od domku do domku. Co chwila przerwa na fajkę, nikt nie pogania jest super.
Z wyjazdu wróciliśmy na popołudniowy apel. Jest 15:00 i zaraz idziemy na obiad.
Wieczorkiem znów fala dała o sobie znać i odwaliliśmy cyferkę dziadków, zarecytowaliśmy kilka wierszyków, troszkę kojota i upragniony capsztyk.
Dodaj komentarz