Dzień 29
Od samego rana na jednostce dziś panika. Tutejsze trepy ganiają jak poparzeni, a to za sprawką odwiedzin jakieś Komisji z Grudziadza ze sztabu.
Dosłownie każdy dziś spina się aby wszystko wyszło jak w regulaminie. Nawet dziadki dziś chodzą w dociągnietych pasach i opinaczach.
Wszystko zaczęło się od 5:00.
Kurczę na zaprawie byli wszyscy nawet dziadowie haha.
Po śniadaniu do obiadu maszerowaliśmy pod okiem komisji, oczywiście się staraliśmy by było równo wszystko.
O godz. 18:00 wjebali mi pododdziałowego alamowego aż do rana wiec ze spania nici. Siedzę przy dyżurce na kompani na taborecie i piszę po kryjomu ten pamiętnik.
Dodaj komentarz